// Miłość / Kiedy kochasz kogoś, kto nie kocha ciebie....

Miłość

miłość, kiedy kochasz kogoś, kto nie kocha Ciebie, miłość nieodwzajemniona
Kiedy kochasz kogoś, kto nie kocha ciebie....

Zdarza się, że kochasz kogoś, kto nie odwzajemnia twojego uczucia. To trudne i boli jak jasny szlag. Oto kilka takich sytuacji:

1. Kochasz kogoś, kto być może kochał cię kiedyś.
lub
2. Kochasz kogoś, kto wydawało się odwzajemni twoje uczucia, ale najwyraźniej wydawało ci się, bo tego nie robi.

lub
3. Kochasz kogoś, kto po prostu nie czuje w ten sam sposób, co ty i nie będzie czuć tak samo. Nigdy.
lub
4. Kochałaś kogoś, kto odwzajemniał twoją miłość, a potem po prostu odszedł i teraz boli w sposób trudny do opisania.

Niezależnie od sytuacji cierpisz, bo miłość nieodwzajemniona naprawdę boli. Ciągle zastanawiasz się, co zrobiłaś źle i co należało zrobić, aby było dobrze. Czujesz się odrzucona. Zarzucasz sobie, że coś jest najwyraźniej z tobą nie tak, a twoje myśli zajmuje jedno pytanie: Co można zrobić, aby odzyskać ukochanego? Frustrujące jest, kiedy twój ukochany jest w nowym związku, cały w „ochach” i „achach”. A przecież łączące was uczucie miało trwać wiecznie. Wiecznie okazało się za długą perspektywą, bo on się po prostu odkochał z dnia na dzień.

Inna możliwość jest taka, że twój ukochany chce być sam. Nie ma żadnej nowej partnerki. Nie ma jakiegoś konkretnego powodu jego odejścia. Może jest zaabsorbowany czymś innym: depresja, smutek albo samorealizacja? Zapytasz zapewne, czy nie mogłabyś pomóc w dźwiganiu tego ciężaru? Co? Nie!!! - brzmi odpowiedź. Proszę, zostaw go w spokoju! Czujesz, że wariujesz. Nie możesz uwierzyć, że osoba, która przez chwilę uczyniła cię szczęśliwą, teraz ma cię gdzieś. Jak się na nią gniewać? W środku się gotujesz.

Istnieje jeszcze jedna możliwość: ten ktoś doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakim wspaniałym człowiekiem jesteś, ale nie jest gotowy na związek z tobą albo związek w ogóle. Może jeszcze nie uporał się z bólem po poprzedniej relacji? A może w zawirowaniu wydarzeń życiowych teraz nie czas i miejsce na budowanie nowych romantycznych relacji? Może po prostu ma inne priorytety? To wcale nie musi chodzić o ciebie, więc nie rwij włosów z głowy bez powodu...

Coś się w tobie zmieniło. Jeszcze tak niedawno wesoła, z poczuciem humoru, teraz wydajesz się smutna i przygnębiona....Posiadasz tyle miłości do zaoferowania, a on jej nie chce... Pocieszasz się, że to stan przejściowy. Odczekasz chwilę i wkrótce wszystko wróci do normy. Zadzwonisz do niego, napiszesz i ten powróci do zdrowych zmysłów i do ciebie... O słodka naiwności! Tak czy inaczej potrzebujesz czasu, aby zdać sobie sprawe z tego, że tak się nie stanie. W akcie desperacji myślisz o umieszczeniu swoich szczęśliwych i uśmiechniętych zdjęć na Facebook’u. Niech były zobaczy, co stracił. A może uczuciowy sms do wyimaginowanej nowej sympatii przez przypadek wysłany do „eksa”? Chcesz pokazać mu; "Tak to ja, wyleczyłam się z ciebie, kocham teraz kogoś innego z wzajemnością"... Finalnie zwycięża zdrowy rozsądek, który pomoże ci zaniechać tej dziecinady. Niczym tonący brzytwy chwytasz się każdego sposobu, który mógłby wpłynąć na byłego. Jest rozwiązanie: ODPUŚĆ SOBIE! Nic, o czym myślisz się nie wydarzy. Twoje nadzieje są płonne, a twój przypadek beznadziejny, jak wszystkich nieszczęśliwie zakochanych.

Choć trudno w to uwierzyć w tym momencie jesteś już na dobrej drodze do wyzdrowienia. Po niedowierzaniu i frustracji przyjdzie czas na inne uczucia; złość, gniew, poczucie niesprawiedliwości i wykorzystania, a nawet poniżenia. Nadal w swej głowie planujesz jakies głupoty. Jak w malignie myślisz o sposobach przeistoczenia się w osobę, w której twój były chciałby się zakochać. Może kupię nowy samochód, a może zmienię garderobę, aby być szczęśliwszą? Uporam się z alergią na koty, będę słuchać ludzi, kiedy do mnie mówią, oddam część zarobków na cele charytatywne i zacznę chodzić do kościoła. I to wszystko po to, aby odzyskać utraconą miłość. Teraz już wiesz, dlaczego w poprzednim akapicie zostałaś nazwana „beznadziejnym przypadkiem”...?

STOP. NIE RÓB NIC! To bardzo trudne i energochłonne, ale tak naprawdę to jedyne rozwiązanie. Po prostu NIE RÓB NIC! Tylko w ten sposób zachowasz twarz, resztki godności osobistej i zdrowia psychicznego.

STOP. Zatrzymaj się. Zapomnij o zmienianiu się dla kogoś innego. Zapomnij o negocjacjach, bo to coś powinno być twoje bez przekupstwa. Zapomnij o zmianie całego życia dla kogoś, kto i tak tego nie doceni.

TYLKO NIE RÓB GŁUPOT. Każdy związek to nowe doświadczenie. Dowiadujemy się, co moglibyśmy w sobie poprawić. Nie dlatego, że on tego chce, ale dlatego, że ty tego chcesz, a to, co należy poprawić jest irytujące i wcale nie atrakcyjne dla ciebie. Nigdy taka nie byłaś, nie chciałaś być, więc skąd to pragnienie nagłej zmiany na coś, co nigdy ci się nie podobało? Naprawdę nagle pokochasz zwierzęta i chętnie będziesz chętnie wychodzić bladym świtem z pieskiem na spacery?

Nie ma nic złego w akceptacji pozytywnej, konstruktywnej krytyki, ale jeśli ta krtytyka jest chybiona, odrzuć ją. Przecież nie chcesz kogoś, kto nie chce ciebie. Odrzuć wszystkich, którzy nie chcą ciebie. Nie czekaj, aż ktoś cię pokocha. Przygotuj się na nowy związek pełen wzajemnej i prawdziwej miłości. Na związek z kimś. kto będzie twoim przyjacielem i zobaczy w tobie tą cudowną osobę wartą ostatniego tchu. Przygotuj się na związek z samą sobą. Stephen Levine (amerykanski poeta) powiedział: "Droga jest trudna. Miłość ją zmiękczy." Pozbieraj się i stań się tym, kim zawsze chciałaś być. Bądź dobra dla siebie. Odeszłaś od kogoś, kto cię nie doceniał. Tylko z tak pozytywnego partnerstwa z samą sobą może zrodzić się prawdziwie partnerski, pełen zaufania, przyjaźni i miłości związek z drugą osobą.

Pozytywne myślenie to klucz do sukcesu. Jeśli jeszcze nie zaakceptowałaś się taką, jaką jesteś to zacznij od zaraz. Chcesz partnera na dobre i na złe, kogoś komu nie straszne twoje wady i nie będzie robić problemu z twoich czasami dziwnych przyzwyczajeń. Kogoś, kto pokocha cię dla ciebie i tego, jaka jesteś. Kogoś, kto nie będzie kwestionować twojej wartości. I jeśli kogoś takiego znajdziesz nie pozwól mu odejść. Cokolwiek poniżej twoich wymagań nie jest warte twego czasu i wysiłku. Nie zaprzątaj sobie kimś takim głowy. Musi kochać cię miłością bezwarunkową i akceptować cię taką, jaka jesteś. Taka miłość jest możliwa, osiągalna... Uwierz.

Marilyn Monroe powiedziała: "Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem czasami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie, kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza." I tego się trzymaj!

Lubisz ten materiał? Podziel się nim ze znajomymi:

Podobne artykuły

Odwiedź nas na Facebooku