// Ona / Jak to jest być tą drugą.....

Ona

Kobieta, jak to jest być tą drugą, internetowa kochanka, być kochanką
Jak to jest być tą drugą.....

"Spotykam się z kimś -" powiedział. "Ale chcę ciągle surfować z tobą."

Zaraz po tej wiadomości usunęłam go z portalu. Nie był już tak atrakcyjny i nie zamierzałam pozwolić mu na zrobienie bałaganu w moim jako tako uporządkowanym życiu. Niestety wszechświat miał inne plany. Co do mnie. A właściwie co do nas.

W następnym tygodniu siedziałam na portalu i oczywiście pojawił mi się w sugestiach. Był tam. Wiedziałam, że tam jest w stanie mnie znaleźć. To jego szansa. Nie rozmawiamy. Czuję, że to nie ja powinnam być pierwsza. Czuję, że on tam jest i mnie śledzi. Zawsze wiem, kiedy jest na portalu.

Robię mój pierwszy błąd. Postanawiam zaczepić go. Wmawiam sobie, że to nieszkodliwe. I dotrzeć do niego.

"Hej. Nie chcę ci przeszkadzać, ale może zostańmy przyjaciółmi”- piszę. Odpowiada błyskawicznie. Korespondujemy każdego dnia. Wysyłamy sobie muzykę i zdjęcia.

"Bądźmy w stosunku do siebie szczerzy w 100 procentach" proponuje.

To doskonała okazja, aby zapytać go o inną kobietę. Nie robię tego. Nie jest to w moim stylu

"Rzadko się zdarza, aby złapać taki doskonały kontakt z kimś" pisze do mnie. "Obiecaj mi, że zostaniesz w moim życiu na zawsze?" Czytam to zdanie i moje serce nagle zaczyna wyrywać się z klatki piersiowej. "Spędź ze mną dzień” – proponuje. Bez namysłu akceptuję jego ofertę. Jeden dzień. Ja z nim. Tak proste, że aż niewiarygodne. Właśnie w taki dzień zaczynasz wierzyć w przeznaczenie. Trzymamy się za ręce i jesteśmy tak blisko siebie.

"Chcę się znowu z tobą spotkać " mówi w bardzo naturalny sposób. „Co myślisz o wieczorze filmowym?" pisze na komunikatorze.

I tak robimy, choć obydwoje wiemy o co tak naprawdę chodzi. I jest to dalekie od oglądania filmu. Chcę go zapytać, ale on jest przebiegły. Pisze, dzwoni, planuje mnóstwo rzeczy ze mną.  To, co podpowiada mi moja podświadomość nie jest ważne. On jest wolny i może robić to, na co ma ochotę. Próbuję wynaleźć jakieś wytłumaczenie, aby usprawiedliwić to, co robię. Czuję, że on wybierze mnie. To podpowiada mi moje serce.

"Mam nadzieję, że zostaniemy na zawsze przyjaciółmi" pada z jego ust.

"Przyjaciółmi???" I pytanie, jak to zrobić, kiedy planowaliśmy, aby przyszedł do mnie, przytulił i wypił ze mną kieliszek czerwonego wina…

"Zależy mi na niej." - mówi.

To wszystko, co wystarczy, abym usłyszała, abym wiedziała. "Nie możemy tego zrobić" – mówię do niego. „To koniec” - dodaję.

On nie przestaje. Przekonuje mnie bardziej: "Moja dusza będzie rozdarta, jeśli mnie opuścisz". Łamie mnie tym.

Kolejny piątek wieczorem rozmawiamy przez dwie godziny. Jesteśmy podekscytowani jak dzieci. Robimy się odważniejsi. Rano budzę się myśląc o tym flircie. Jestem podniecona, że on myśli o mnie i spędza ze mną tyle czasu.  Jego myśli są przy mnie, a nie przy niej. To coś więcej niż tylko pożądanie.

"Rumienię się." - mówi. I czuję, że my obydwoje zbudujemy coś magicznego.

Spoglądam w sieć. Ocean, w którym spotkaliśmy się. On pisze do mnie z pracy: "Chciałbym teraz z tobą być ". "Chciałabym, abyś tu był" - odpowiadam.

Tej nocy on znika. Godzinami nie mam wiadomości od niego. To do niego nie pasuje. Normalnie na moim telefonie powinny pojawiać się teksty od niego, wiadomości. Instynktownie czuję, że jest z nią.

Następnego dnia rano mamy umówione spotkanie, ale on się nie odzywa.

"Nie wybieraj jej, draniu!!!," Chcę mu to wykrzyczeć. Nie możesz jej teraz wybrać. Mam ci tak wiele do zaoferowania. A kiedy prosto z jej łóżka przyjdziesz do mnie dam ci więcej niż ona może ci dać. Tłumaczę sobie, że nie może jej kochać skoro zamiast siedzieć z nią i przytulać ją do siebie przyjeżdżał do mnie.

Błędnie interpretuję to, co się dzieje. Wszystko tłumaczę miłością i przeznaczeniem. On trzyma dystans.

"Chodź ze mną na spacer" - proponuję. Idziemy trzymając się za ręce. On jest uwięziony w swojej głowie. "W głowie mi się miesza" mówi. "Nie wiem, co robię."

"Wszystko w porządku"- mówię. Zarzucam mu ręce na szyję. "Po prostu jej powiedz." Błagam.

To jest początek końca, ale o tym jeszcze nie wiem.

"To był błąd." Kilka godzin później dzwoni do mnie i mówi: "Mam zamiar jej powiedzieć, ale tylko po to, aby wiedziała, jak bardzo mi na niej zależy. Chcę to wszystko naprawić”. Jestem w szoku.

"Jeśli ją kochasz, dlaczego ciągle kontaktujesz się ze mną? To musi coś oznaczać”. "Ale prawda jest taka, że ​​tak nie jest.

"Przestań!". On zaczyna się wkurzać moim zachowaniem.

W ciągu najbliższych kilku dni on całkowicie zrywa kontakt. Najpierw powoli, stara się wyjaśnić, że musi zobaczyć jak to jest z nią. W końcu po prostu blokuje mnie w mediach społecznościowych.

Jestem zdruzgotana.

"Czego się spodziewałaś?" – pyta mnie przyjaciółka. "Miłość nie zaczyna się od kłamstwa." Robię rzecz najgorszą z możliwych. Mówię mu, że go nienawidzę. Czuję się wykorzystana i rozgoryczona. Te słowa są jednak dalekie od prawdy. Prawda jest taka, że ​​mi go brakuje. Prawda jest taka, że ​​chcę, aby zatęsknił za mną.

Ale, on nie tęskni.

Milion myśli przebiega przez moją głowę. Czy naprawdę jej powiedział? Czy ona mu wybaczyła? Czy byłam tylko seksualną zabawką? Czy dojrzał, aby mnie pokochać?

Ale najgorsze myśl jest taka: "Czy jestem warta bycia kochaną w pierwszej kolejności?"

Istnieje niezliczona ilość mężczyzn. Silni, piękni, jeżdżący w pięknych samochodach, chodzący po ulicach. Każdy z nich jest zdolny mnie pokochać, jeśli tylko dałabym mu szansę. Czy mogę im pozwolić? Zamiast szukać zdrowej relacji, wybrałam zabawę z człowiekiem, który był już zajęty. Kogoś, kto na początku jasno określił swoje stanowisko w stosunku do mnie. Ten ktoś złamał mi serce. Wszystko to sprawia, że boję się odpowiedzieć na proste pytanie:  „Czy jestem warta tego, aby ktoś mnie pokochał?”

Mam wiele do zrobienia. Muszę puścić przeszłość w zapomnienie i wybaczyć sobie moje błędy. Muszę rozwiać głęboko zakorzenione niepewności, które zawsze nachodzą mnie, kiedy jestem w ramionach mężczyzny, który mnie odrzuca. Muszę przestać odrzucać sama siebie.

Chcę wierzyć w miłość romantyczną. Miłość i przeznaczenie. Chcę rozpocząć swoją podróż, by uwierzyć w to wszystko. Moje serce przestanie w końcu krwawić, a wszechświat pomoże wypełnić pustkę, ból i niepewność wiarą w siebie. Tak, jestem warta tego, aby ktoś pokochał mnie nad życie. Nie jako tą drugą. Nie jako tą pierwszą, ale tą jedyną. Wiem to…..

Lubisz ten materiał? Podziel się nim ze znajomymi:

Podobne artykuły

Odwiedź nas na Facebooku