// Ona / Temat rzeka - damska torebka

Ona

Torebki Longchamp, kampania reklamowa jesień 2013, Kobieta, moda, bałagan w torebce
Temat rzeka - damska torebka

Bez niej życie byłoby straszne. Jak facetom udaje się przeżyć bez torebki? Współczuję im,  umieszczają wszystkie niezbędne rzeczy w kieszonkach, kieszeniach, wypychając je niemiłosiernie. Wyobraźcie sobie kobietę bez torebki.  Jakiś koszmar. Misja nie do spełnienia. Tego, co noszę w torebce, nie pomieściłabym nawet w dziesięciu słusznych rozmiarów kieszeniach. Tylko wtedy wyglądałabym, jak myśliwy: tu pomadka i puder, w drugiej woda termalna, trzecia dokumenty osobiste itp.  Uzbrojona od stóp do głów. Do tego konieczna mapa z topografią terenu, albo GPS codziennie uaktualniany.

Według mnie torebka rośnie z wiekiem właścicielki. Pierwsze słodkie torebusie z kucykiem Pony są malutkie i posiadaczka wkłada do nich coś bliżej nieokreślonego i niepotrzebnego, jak przypadkowy klocek Lego. Później liczba mniej lub bardziej niepotrzebnych rzeczy zwiększa się z każdym rokiem. Matematycznie rzecz ujmując  wprost proporcjonalnie, jak liczba zmarszczek na twarzy, choć patrząc na twarze niektórych celebrytek matematyczna zależność się nie sprawdza. Może coś z matmy pomyliłam – w końcu kiedy to było….  Moja torebka w każdym razie rośnie, wręcz puchnie.

Teraz trochę o jej zawartości. Absolutne minimum to portfel, dowód rejestracyjny i kluczyki do samochodu. I jeszcze kosmetyczka, a w niej: błyszczyk, pomadka, a właściwie dwie, bo skąd mam wiedzieć, na jaką będę miała danego dnia ochotę. Jedna to jasny róż, a druga o jeden odcień ciemniejsza.  Różnica niby żadna, ale ja doskonale wiem, która jest na kiedy. W kosmetyczce jest jeszcze lusterko w ozdobnej metalowej oprawie. Trochę waży, ale ma wartość sentymentalną. Ilekroć je otwieram myślami odpływam do słonecznej Barcelony – teoretycznie kraju pochodzenia, ale zakładam, że w realu to Chiny.  Dodatkowo w kosmetyczce zamieszkała kredka do oczu, temperówka i róż do policzków wraz z pędzlem. Szczotka do włosów w wersji mini: tangle teezer nie znajduje tam miejsca, więc ląduje „gdzieś” w torebce. „Gdzieś” to całkiem trafne określenie, bo moja towarzyszka ma trzy kieszonki boczne: dwie z jednej strony, jedną dużą z drugiej, a pośrodku przestrzeń do zagospodarowania. W jaki sposób można zagospodarować wielką czarną dziurę? Tutaj raczej nie ma mądrego: po prostu się do niej wrzuca. Co jeszcze wrzucam? Lakier do włosów, wodę termalną (na szczęście tylko latem), klucze do mieszkania, chusteczki higieniczne, skórzane etui z kartami lojalnościowymi (to jakieś moje zboczenie – jestem członkinią prawie wszystkich programów lojalnościowych, więc targam tych kart ze 40 codziennie, bo zawsze mogą się przydać). Perfumy – zazwyczaj mam w wersji 100 ml, bo wersję torebkową, 30 ml, wypstrykałabym w tydzień. Pończochy, notatnik i kalendarz. To była część główna – taki Eintopf, czyli wrzuta wszystkiego, jak leci.

 Jak niepodległości bronię miejsca telefonu w torebce. Zajmuje jedną z kieszonek bocznych, musi być szybki do namierzenia, bo często dzwoni. W drugiej zamieszkały kluczyki do samochodu, chociaż to taka nadopiekuńczość  z mojej strony, bo kluczyki są zbliżeniowe. Podchodzę do auta i drzwi same się otwierają. Musiał to wymyślić jakiś facet, który godzinami czekał na to, aby jego niewiasta wygrzebała ze swojej czarnej dziury kluczyki. A tu brak czasu, płaczące dzieci i zdenerwowana kobieta, bo losuje, losuje i ciągle wyciąga nie tego fanta. Kłótnia gotowa, bo czy to jej wina, że kluczyki gdzieś zaginęły?! Na hasło „gdybyś dała na miejsce” szlag ją trafia. Jak jesteś takim cwaniakiem, sam daj na miejsce, skoro torebka jest przepastna, jak worek żeglarski.  Losuj, losuj, panie sympatyczny, może do ciebie uśmiechnie się szczęście i namierzysz w nerwach kluczki w 5 sekund! Ten, kto wymyślił kluczyki zbliżeniowe zasługuje na Nobla. Ile związków dzięki temu przetrwało?

Zapomniałam jeszcze o kilku detalach: tampony, nici dentystyczne, miętowe gumy do żucia, etui z piórem i długopisem – zadekowana e w trzeciej kieszonce bocznej. Opisałam taki niezbędnik. Pamiętam, że swego czasu lądowały w niej zabawki syna, soczki, butelka z mlekiem i jakieś przekąski. Też  tak macie ze swoimi torebkami? A jaka to harówka zmienić torebkę na inną, bardziej pasującą do ubioru!  Dużo czasu zajmuje  przeniesienie całej zawartości  z jednej  do drugiej i zapamiętanie, gdzie i co. Nie daj Boże coś pominiesz, na przykład te wspomniane już kluczyki do samochodu i rano awantura gotowa, albo gwarantowane spóźnienie do pracy. W kwestii  zmian torebek i ich dopasowywania do koloru butów, czy ubioru wolę być passe.

Jedno jest pewne. Złodziej w starciu z moją torebką nie ma najmniejszych szans. Skoro ja godzinami w niej grzebię próbując namierzyć mój własny portfel (ile razy, jak nie mogę go znaleźć, oblewa mnie pot, bo już jestem pewna, że zgubiłam, a tu do wytrwałych świat należy), to niby jak jemu ma się to udać i to jeszcze tak, abym tego nie zauważyła? Bez szans. Lubię moją torebkę. I tak nie noszę w niej wszystkich tych rzeczy, o których słyszałam, ze mogą w niej wyładować, jak np. śrubokręt (to chyba tylko po to, aby się gdzieś wkręcić, zamiast czekać na swoją kolej), igły i nitki, zdjęcia najważniejszych członków rodziny, papierosy i zapałki – palaczki. Lista może być długa, jak tablica Mendelejewa. Może dojdę do takiego etapu, że będę tam wrzucać kolejne niezbędne rzeczy i w końcu wersję do noszenia, zamienię na jakąś walizeczkę na kółkach, koniecznie od Hermesa? W końcu kiedy, jak nie na emeryturze, dorobię się takiego cuda?

A jak wyglądają Wasze torebki? Macie jakiś patent na wyciąganie kluczy do mieszkania za pierwszym razem? U mnie krucho z tym tematem. Tu mój facet obładowany zakupami z każdej strony, a tu ja grzebiąca gorączkowo w torebce, jego zbolała mina i moja chęć poddania się i wysypania całej zawartości na podłogę klatki schodowej przed mieszkaniem.  Ale ja się nie poddaję, do krwi ostatniej…  Napiszcie o swoich torebkach, jak ogarniacie temat. Dla autorki najciekawszych pomysłów nagroda niespodzianka…

 

SK

Lubisz ten materiał? Podziel się nim ze znajomymi:

Podobne artykuły

Odwiedź nas na Facebooku