Ona
Kobieta i mężczyzna. Tak bardzo różni od siebie, a zarazem tak niemal identyczni. Tak cudownie się nawzajem uzupełniający, ale również tak wiele potrafiący zrobić sobie niedobroci. Od początku szufladkowane powinności, obowiązki, podział ról. Jak nieprawdziwe jest przypisywanie cnót, zalet wszelakich i wad. Cech szczególnych.
Jedno jest pewne: żyć bez wzajemnej obecności nie potrafią, żyć bez siebie nie umieją. Osobno są niedoskonali, nieprawdziwi. Nie pełni. Faceci, bo o nich w głównej mierze chcę tu pisać, w swoim tylko towarzystwie, pełnym hipokryzji i oszukiwania własnego rodzaju, sami siebie poniżają. Deewoluują. Nie pominę tutaj wszystkich kobiet, których znaczenia i ważności rodzaj męski w wielu przypadkach nie jest nawet świadomy. Rodzaj męski cofa się do jaskiń, najbardziej pierwotne instynkty biorą górę nad setkami tysięcy lat rozwoju. Już nie mówią, a porykują, już nie siedzą, a zalegają. Nie chodzą, a łażą jak stado otępiałych istot. Zezwierzęcenie… W swoim tylko gronie płeć tzw. brzydka staje się brzydka absolutnie. Nie jedzą, a żrą. Nie piją, a chłepczą jak z kałuży.
Wszystko to trwa do pewnego momentu… Jedna chwila zmienia cały brutalny w swej naturze widok. Cudownie brzmiący dźwięk, zaczyna przebijać się, cichutko lawirować w kakofonii dźwięków, na które nie wymyślono jeszcze nazwy. Z początku wydaje im się, że to omam, przesłyszenie. Zbiorowa halucynacja. Nie reagują, nie traktują tego, co widzą przez filtr wyobrażeń o samych sobie poważnie. Pojawia się jedna cichutko drgająca, czysta nuta na tej krzywej pięciolinii zapachów. Ich amok został zakłócony. KOBIETA…
Następuje totalna odmiana, wszystkie męskie , dzikie, obleśne wręcz zachowania znikają, gdy na horyzoncie dalszym lub bliższym pojawia się ONA… Momentalnie ustaje: mlaskanie, siorbanie, dłubanie w nosie. Słowa staja się zrozumiałe i dość przyjemne dla wszystkich obecnych. Zaczynają chodzić wyprostowani, wyrażają się lub co najmniej starają się mówić mądre i ciekawe rzeczy. Poprawiają koszule, wycierają ślinę zebraną w kącikach ust. Zaczyna się rozpaczliwe poszukiwanie czegoś, co sprawi, że ich oddech już nie będzie wyziewem. Chcą być interesujący. Chociaż przez chwilę zwrócić na siebie uwagę. Pragną wręcz zrobić na tej boskiej postaci, którą zwą potocznie ONA jak najlepsze wrażenie. Zostać zapamiętanymi… Nie dane będzie akurat im ocenić to, jak wypadli. Czy się spisali. Większość z nich, samców, nie dowie się, czy okazali się być wystarczająco męscy i jednocześnie niesłychanie delikatni i taktowni. Czy cały swój naturalny brud potrafili na tą chwilę gdzieś głęboko ukryć. Jak bardzo okazali się szlachetni i wartościowi już nie tylko jako mężczyźni, ale jako w ogóle ludzie.
Kolejne stare przysłowie traci sens, przynajmniej połowicznie. To nie praca uszlachetnia… To Wy, drogie Panie, uszlachetniacie. Nas mężczyzn. Swoją delikatnością, sposobem, w jaki składacie usta wypowiadając słowa skierowane niekoniecznie do nas. Tym, jak się poruszacie. Swoja wiedzą, inteligencją. Powabem. Cała Wasza kobiecość w każdym tego słowa znaczeniu sprawia, że stajemy się lepsi, bardziej odpowiedzialni za to, co mówimy i co robimy. Jesteście boginiami, które z nas, śmiertelników, czynią herosów. Czynicie nas nadludźmi. Dzięki Wam i razem z Wami jesteśmy istotami niemal doskonałymi. Gotowymi znaleźć w sobie miejsce na zdecydowanie wyższe uczucia, niż te, do których się przyzwyczailiśmy i bardzo często mamy ich serdecznie dość…
Za to przynajmniej ja jestem Wam bardzo wdzięczny.
Dziękuję
BN
Zdjęcie: Dorota Puszkiewicz-Nowicka
Podobne artykuły
-
Zacznijmy od tego, że każda kobieta jest inna. Zgodnie z powiedzeniem: "Tyle wszechświatów, ile istnień ludzkich", można stwierdzić, że nie ma kilku jednozna...
-
Dlaczego bystre i inteligentne dziewczyny mają trudniej na rynku singli? Czy jest tak, że faceci wybierają ładne i głupie, bo się mądrych najnormalniej w św...
-
Wszyscy słyszeliśmy, że faceci zdradzają, bo „im wolno” – tak po prostu. Takie jest ogólne przyzwolenie społeczeństwa. Mało tego, facet, który zdradza to pra...
-
Niskie kobiety. Jest nas dużo. Jesteśmy malutkie i zgrabniutkie. Doskonale możemy ukryć nasz biologiczny wiek, bo wyglądamy zazwyczaj młodziej niż nasze dług...