// Miłość / 4 metry kwadratowe szczęścia

Miłość

relacje, sobotni poranek
4 metry kwadratowe szczęścia

Uwielbiam te nasze sobotnie poranki. Kiedy budzę się w Twoich ramionach i spoglądam na Twoją twarz. Taka spokojna, a na niej uśmiech. Śmiejesz się przez sen, jakbyś wiedział, że na Ciebie patrzę. Już patrzenie powoduje ciepło rozchodzące się po moim wnętrzu. Może to ciepło, a może rozpływam się w szczęściu, że jesteś obok, jesteś ze mną i jesteś mój. Mogę długo spoglądać na Ciebie i upajać się tym widokiem.

Szczęście może mieć różne oblicza. Możesz czuć się szczęśliwym, bo masz wystarczająco na koncie, aby nie martwić się, jak związać koniec z końcem. Żyjesz lepiej od innych i jeszcze Twoja kariera zawodowa nabiera niesamowitego tempa. Możesz gonić tylko za karierą i pieniędzmi i tak się spełniać. I tak się spełniałam do momentu, kiedy nie pojawiłeś się w moim życiu. Od kiedy mam Cię w tym naszym łóżku jesteś moim szczęściem. Już nawet nie pamiętam, jak to było bez Ciebie. I szczerze nie chcę sobie przypominać. Tamte wspomnienia zostawiam w przeszłości i jakoś nie szczególnie chcę do nich wracać. Kupiłam bilet do przyszłości i tam zmierzam z Tobą – nieodłącznym towarzyszem mojej najdłuższej podróży.

Delikatnie dotykam Twojej twarzy, aby Cię nie obudzić. Tak słodko śpisz, że szkoda…. Myślę, o tym, że wszystko, co jest mi potrzebne do życia jest teraz w tym łóżku o wymiarach 2x2. Takie 4 m2 szczęścia. Te poranki dają mi taka motywację do życia i działania, że jestem w stanie góry przenosić każdego dnia na swoich wątłych ramionach.

Zaraz przygotuję kawę i wypijemy ją jak zawsze w sobotę w łóżku…. Celebracja wspólnie spędzanej soboty. Obudzisz się, tradycyjnie uśmiechniesz oczami i ustami, a ja przejrzę się w Twoich oczach jak w najlepszym lustrze. Wypowiesz magiczne słowa: „Dzień dobry, Kochanie. Jak dobrze, że jesteś…”, uśmiechniemy się do siebie. I w ciszy zaczniemy pić kawę. Naszą ulubioną z mlekiem w kubkach z „Pocałunkiem” Klimta.  Nasze myśli będą krążyły gdzieś po pokoju, a my będziemy spoglądać sobie w oczy i wyrażać to, co czujemy myślami.  My już nawet nie musimy ze sobą rozmawiać – rozumiemy się bez słów.  Długą chwilę ciszy przerwiesz w sposób typowy dla Ciebie… Zaczniesz mnie rozśmieszać swoimi wypróbowanymi minami, bo wiesz, jak bardzo je lubię.  To małe „nic” spowoduje lawinę śmiechu…. Uwielbiam, gdy śmiejemy się razem.

Nagle w tym samym momencie zaczniemy snuć plany na weekend… Zakupy, sprzątanie, obiad…. A właściwie na całe życie. Łóżko stanie się centrum dowodzenia naszym życiem. Kiedy będę wyliczała listę zakupów – Ty przyciągniesz mnie do siebie i przytulisz. Pozwolisz jeszcze przez chwilę, abym wyliczała, choć i tak się pogubię… W tych ramionach nie sposób się nie zagubić… Wtedy pomyślę po raz milionowy, że wszystko, co jest mi potrzebne do życia jest na tych 4 m2 łóżka, w moich ramionach…. Sobotnie poranki. Jak ja bardzo je lubię. Jest piątek. Jutro przygotuję tą kawę, jutro powiem Ci, jak bardzo Cię kocham i zapomnę w Twych ramionach o bożym świecie. O ile TY nie zrobisz tego wszystkiego jako pierwszy….

SK

Lubisz ten materiał? Podziel się nim ze znajomymi:

Podobne artykuły

Odwiedź nas na Facebooku